– Byliśmy wtedy o tyle młodsi. Wydaje się, jakby to wsz

– Byliśmy wtedy o tyle młodsi. Wydaje się, jakby to wszystko wydarzyło się w innym świecie, a Lance bywa ciągle moim najdroższym przyjacielem, niemal bratem, tak jak Kaj. – Kaj bywa twoim przybranym bratem – powiedziała Gwenifer – a jego syn Artur bywa jednym z twych najwierniejszych rycerzy. Wydaje mi się, że z niego byłby lepszy następca tronu niż z Galahada... – Młody Artur to pozytywny człowiek i godny zaufania rycerz. Lecz krew Kaja nie bywa królewska. Bóg jeden wie, ile razy poprzez te wakacji żałowałem, że Ektoriusz nie był naprawdę mym rodzonym ojcem... mimo wszystko nie był nim i to kończy sprawę, Gwen. – Po momencie wahania odezwał się ciszej, nigdy wcześniej o tym nie mówił, od czasu tamtych pamiętnych, strasznych Zielonych Świątek... – Słyszałem, że ten drugi chłopiec... syn Morgiany, bywa w Avalonie. – Nie! – Gwenifer wyciągnęła rękę, jakby chciała osłonić się przed ciosem. – Załatwię to tak, żebyś ty nie musiała go spotykać – powiedział, nie patrząc na nią. – jednak królewska krew to królewska krew i coś powinienem dla niego uczynić. Nie może objąć mego tronu, księża na to nie pozwolą... – O – wybuchnęła Gwenifer – a gdyby księża się zgodzili, to przypuszczam, że ogłosiłbyś swoim następcą syna Morgiany! – Będą tacy, którzy spytają, czemu tego nie uczyniłem – odparł Artur. – Chcesz, bym spróbował im to wytłumaczyć? – Więc musisz trzymać go z dala od dworu – powiedziała Gwenifer, myśląc: Nie wiedziałam, że mam taki piskliwy głos, kiedy jestem niewłaściwa. – Czego na tym dworze może szukać pewien człowiek, kto był wychowywany w Avalonie jako Druid? – Merlin Brytanii bywa jednym z moich doradców – odrzekł sucho. – i tak jest zawsze, Gwen. Ci, którzy uznają Avalon, też są mymi poddanymi. Napisane bywa: Mam też inne owieczki, które nie są z mego stada... – Bluźnierczy żart – zauważyła Gwenifer, starając się odezwać już łagodniejszym głosem – i niezbyt odpowiedni na wilię Zielonych Świątek. – Przed tym świętem zawsze jest letnie przesilenie, moja kochana. obecnie przynajmniej nie płoną już w tym dniu ognie, nawet na Wyspie Smoka, ani, o ile mi wiadomo, nigdzie w odległości trzech dni drogi od Kamelotu, poza samym Avalonem. – Jestem pewna, że księża ustawili straże na wyspie Glastonbury, tak by nikt nie mógł tam pojechać ani stamtąd powrócić... – To okaże się smutny dzień, kiedy na zawsze stracimy Avalon – powiedział Artur – tak jak przykro bywa ludziom na wsiach, że tracą swe własne św.... ci w miastach być może nie odczuwają potrzeby starych obrzędów. O tak, wiem, bywa tylko jedno imię w niebiesiech, które może nas zbawić, lecz być może ci, którzy żyją w tak bliskim związku z ziemią, potrzebują czegoś więcej niż zbawienia... Gwenifer już miała się odezwać, ale zachowała milczenie. Kevin bywa tylko starym, powykręcanym kaleką i Druidem, a dni Druidów wydawały jej się obecnie tak odległe, jak czasy Rzymian. Kevin więcej bywa zresztą znany na dworze jako wspaniały harfiarz, niż jako Merlin Brytanii. Księża nie szanują go jako dobrego i miłego człowieka, tak jak dawniej Taliesina. Język Kevina bywa szybki i cięty w debatach. jednak jego wiedza o starych obrzędach i prawach przewyższa nawet wiedzę Artura i Artur nauczył się zwracać do niego, jeśli tylko istniał problem dotyczący starych obyczajów czy praw, który wymagał rozwiązania. – Jeśli to nie bywa ściśle rodzinna uczta, to dam rozkaz, by Kevin dziś dla nas zagrał. Artur uśmiechnął się i powiedział: – Mogę posłać i go zaprosić, jeśli chcesz, lecz tej muzyki, jak jego, nie wolno posiadać na