– Zrozumiesz, kiedy będziesz starsza. A teraz jedz swój

– Zrozumiesz, kiedy będziesz starsza. A obecnie jedz własny chleb i przygotuj się do drogi. Nimue skończyła jeść chleb z miodem i starannie wytarła rączki w pęk trawy. – Ojca Griffina także nigdy nie rozumiałam, ale on był wtedy na mnie zły. Zostałam ukarana, kiedy spytałam go, czemu musimy pościć i modlić się za nasze grzechy, skoro Chrystus i tak już je wszystkie wybaczył, a on powiedział, że nauczono mnie pogaństwa, i kazał mamie wysłać mnie do własnej komnaty. czym jest pogaństwo, ciociu? – Wszystko, co się nie podoba księdzu – odparła Morgiana. – ojciec Griffin to głupiec. Nawet najwięksi z chrześcijańskich księży nie kłopoczą takich małych dzieci, jak ty, które dodatkowo nie grzeszą, rozprawianiem o grzechach. będzie dość momentu, by mówić o grzechu, kiedy będziesz zdolna go czynić albo dokonywać wyborów między dobrem a złem. Nimue posłusznie dosiadła swego kucyka, ale po momencie znów się odezwała. – Ciociu Morgiano, ja nie jestem świetną dziewczynką. Ja grzeszę cały czas. oraz zawsze robię złe rzeczy. Wcale nie jestem zdziwiona, że mama chciała mnie odesłać. To dlatego wysyła mnie do takiego niedobrego miejsca, ponieważ jestem złą dziewczynką. Morgiana poczuła, jak rozpacz ściska jej gardło. Właśnie osobiście miała wsiadać na swego konia, ale podbiegła do kucyka Nimue i zamknęła dziewczynkę w gorącym uścisku, trzymała ją mocno i obsypywała pocałunkami. – przenigdy, nigdy tak nie powtarzaj! – powiedziała bez tchu. – przenigdy, Nimue! To fałsz, przysięgam ci, że to fałsz! Twoja mamusia wcale nie chciała cię odesłać i gdyby uważała, że Avalon to złe miejsce, nie pozwoliłaby cię tam zabrać bez względu na to, czym bym ją straszyła! – Więc dlaczego mnie odesłała? – spytała Nimue cichutko. Morgiana nadal tuliła ją z całą siłą swych ramion. – Dlatego, że zostałaś przyrzeczona Avalonowi, zanim się dodatkowo urodziłaś, moje potomek. Dlatego, że twoja babcia była wielką kapłanką, i dlatego, że ja nie mam swojej córeczki dla Bogini, a ty zostajesz wysłana do Avalonu, żebyś mogła się nauczyć mądrości i służyć Bogini... – Zauważyła, że na jasną główkę Nimue kapią jej swoje łzy. – Kto ci powiedział, że to za karę? – Jedna z pań... kiedy pakowała moje rzeczy – odparła dziewczynka – słyszałam, jak mówiła, że matka nie musi mnie wysyłać do tego przeklętego miejsca, a ojciec Griffin nagminnie mówił, że jestem złą dziewczynką... Morgiana osunęła się na ziemię, trzymając Nimue w ramionach i kołysząc ją. – Nie, nie – powtarzała łagodnie. – Nie, kochanie, nie. Jesteś świetną dziewczynką. Jeśli czasem jesteś niegrzeczna czy leniwa, czy nieposłuszna, to nie jest grzech, to tylko dlatego, że jesteś dodatkowo za mała, by robić zwanych inaczej, a kiedy się nauczysz robić to, co jest dobre, będziesz to robić... – Powiedziawszy to, zdecydowała, że rozmowa zaszła już za daleko jak dla takiego małego potomka, i nagle zmieniła temat: – Patrz na tego motylka! przenigdy wcześniej nie widziałam motylka w takim kolorze! Chodź, Nimue, wsadzę cię na kucyka – powiedziała i słuchała uważnie, jak mała rozprawia o motylach. osobiście mogłaby dojechać do Avalonu w jeden dzień, ale krótkie nóżki kucyka Nimue nie potrafiły przebyć tej odległości, tak więc tę noc przespały na polanie. Nimue nigdy wcześniej nie spała na wolnym powietrzu i ciemność ją przestraszyła. Kiedy więc rozpalono ogień, Morgiana pozwoliła dziecku wtulić się w swe ramiona. Leżąc, wskazywała jej różne gwiazdy na niebie. Mała była zmęczona drogą i wkrótce usnęła, ale Morgiana leżała bezsennie. Z głową Nimue na ramieniu czuła, jak zakrada się do niej strach. Tak dawno nie była w Avalonie. obecnie krok po kroku odtworzyła wszystkie nauki i to, co mogła zapamiętać, ale czy nie zapomniała o czymś dość istotnym? nareszcie usnęła, ale tuż przed świtem wydało jej się, że słyszy na polanie kroki i stanęła